niedziela, 16 listopada 2014

Od Coli- konkurs 1

"Pieczony, czy na surowo??"

Głównym tematem tego tygodnia jest pytanie, które zadaje sobie chyba każdy: "Czy wilk będzie dla konia wilkiem?".
Nasza reporterka przeprowadziła wywiady zarówno z końmi, jak i z wilkami, aby dowiedzieć się więcej o ogólnej opinii obu stron. Oto niektóre z wypowiedzi:

"Oczywiście, przecież to naturalne, że wilk, to wilk, a koń, to mięso" ~Pewna zadziorna wadera.

"Wydaje mi się, że to zależy od konkretnych osobników. Jeden przyjmie do wiadomości, że koniec z koniną, a drugi zastanowi się tylko: Pieczony, czy na surowo??" ~Basior (niezdecydowany).

"W mojej opinii nie chodzi tylko o wybór wilka: Zjeść, czy nie zjeść? Ważne jest, aby to koń czuł się dobrze w towarzystwie drapieżnika" ~Ogier z Dzikiego Stada.

Jak widać zdania są podzielone, lecz ocena ogólna brzmi: "TAK". Jak więc możliwe jest istnienie takiego stada? Odpowiedź zostanie ujawniona w następnym numerze naszej gazety ;)

<I co?? Jeśli chcecie się dać zaszantażować i dowiedzieć się, jak to możliwe, to chcę pisać w Gazecie>
 

sobota, 15 listopada 2014

Ogier Karamel

http://www.howrse.pl/media/equideo/image/chevaux/local/100044/normal.png?1828806360
Imię: Karamel
Wiek: 4 lata
Stanowisko: normal. (0pkt.)
Rasa: Misaki
Moce: zamiana w smoka, teleportacja, leczenie psychiki umysłem, władza nad ogniem.
Cechy charakteru: wredny, chamski, nie miły, pesymistyczny, twardy, ponury- to wszystko tylko pozory, które utrzymuje na co dzień, ale jeśli ktoś do niego dotrze, potrafi pokazać, kim naprawdę jest.
Ulubione: latanie.
Znienawidzone: kiedy ktoś robi z siebie idiotę, żeby ktokolwiek go zauważał.
Partnerka: brak
Głos: --
Informacje dodatkowe: zna języki smoków, nimf i trochę umarłych.

piątek, 14 listopada 2014

Od Evilend'a CD Coli

Kiedy wadera poszła stałem jeszcze chwilę w miejscu, nie mając pojęcia, c ze sobą zrobić. Nagle ogarnęło mnie takie zmęczenie, że nie mogłem dłużej utrzymać otwartych oczu. Usztywniłem nogi, złożyłem skrzydła i szybko zapadłem w sen.
Rano obudziło mnie wschodzące słońce ogrzewające moje czarne pióra. Przeszedłem się kawałek wzdłuż polany- nigdzie nie było klaczy. Postanowiłem trochę rozgrzać mięśnie galopem, a potem poszukać kogokolwiek do pogadania.

<Ktośkolwiek do pogadania?>

czwartek, 13 listopada 2014

Od Coli CD Evilend'a

Oprowadziłam Evilend'a po terenach całego stada. Było to straasznie męczące i kiedy zaczęło się ściemniać szybko oprowadziłam go po Lesie Mchu i poszliśmy z powrotem na polanę. Tam zostawiłam pegaza razem z Rellą, Heksenn i Rafą.
-Ok, zostań tu sobie, jak widzisz z samymi klaczami- mrugnęłam porozumiewawczo- Mam nadzieję, że dobrze się tobą zajmą. Dobranoc, idę spać, bo jutro nad ranem obiecałam alfie, że pójdę i zobaczę, czy można by dołączyć do naszego stada trochę więcej terenów, bo jak widzisz nam tu ciasno.

<Evilend? Tak, właśnie wydałam, że będą nowe tereny, już się dowiedziałam, więc reszta też powinna wiedzieć. Aha i obiecuję, że napiszę coś na konkurs, ale może w piątek, albo sobotę>

środa, 12 listopada 2014

Konkurs nr.1.

Dobra, nudziło mi się, więc zorganizowałam konkurs numer pierwszy. Więcej dowiecie się w zakładce 'Konkursy' no bo po co mam się rozpisywać?
                                                                                                                                 ~Alfa

Od Naktis CD Coli

Skończona idiotka!- prychnęłam sama na siebie, a na głos powiedziałam:
-Wiem, co robię.
-Dobra, to ja robię zieloną- Cola zabrała się znów za parzenie herbaty.

<Proszę piszcie sb ze sobą nawzajem, a nie ze mną, bo mi się nie chce ;) >

Od Evilend'a CD Relli

-E... jasne- odpowiedziałem, właściwie sam nie wiedząc, na które pytanie, chyba na oba.
-O, to świetnie!- ucieszyła się Rella- Możesz pójść ze mną do tego jeziorka? Chciałabym się napić, a potem możesz mnie zaprowadzić do alfy...ss...
-Skąd wiedziałaś?- spojrzałem na nią podejrzliwie, ale nie musiała odpowiadać. Od razu dowiedziałem się, ze znów nie tamowałem myśli. Owszem, dzięki telepatii mogłem czytać czyjeś mysli, ale zdarzało mi się też wypuszczać własne- I co, może być?
-Stado koni i wilków? Świetne!
-No to chodźmy w takim razie nad to jezioro- zaproponowałem.

<Rella?>

Od Evilend'a CD Naktis

Alfa miała poczucie humoru, to musiałem jej przyznać. Kiedy przyszła Cola trochę się spiąłem, ale dałem radę. To tylko wilk, to tylko wilk- powtarzałem sobie w myślach, jednak wiele mi to nie pomagało.
-Cześć- powiedziała wilczyca- Jestem Cola i będę cię oprowadzać po terenie naszego stada.
-A może tak powiedz mu coś, czego już nie wie?- zaproponowała alfa.
Wadera nie dała się zbić z tropu i ciągnęła, kompletnie ignorując Naktis:
-Chcesz zacząć od jeziora, czy od polany?
-Cola- znów wtrąciła się alfa- przecież stoimy na polanie obok jeziora.
-No właśnie!- zakrzyknęła wilczyca- Trochę bez sensu byłoby się później wracać, prawda?
-Nie mam do ciebie siły- westchnęła Naktis i to powiedziawszy poszła sobie gdzieś w głąb lasu znikając nam z oczu.
-No, nareszcie!- uśmiechnęła się Cola, najwyraźniej bardzo z siebie zadowolona- Chodź, pokarzę ci najlepsze miejsca w tych terenach.

<Cola?>

sobota, 8 listopada 2014

INFO

Mam do was sprawę: oczywiście z powodu mojego niedopatrzenia, a raczej niedopowiedzenia powstała pewna niechciana sytuacja. Rozumiem, gdyż w innych watahach oraz stadach i  tych innych wszystkich blogach, a może nie we wszystkich, ale w większości na pewno jest tak, że postacie z zakładki 'adopcje' nie biorą udziału w blogu, dopóki nikt ich nie zaadoptuje. Uważam osobiście, że to bez sensu (no bo co z nimi wtedy?). Możecie sobie nie myśleć tak jak ja, a jeśli macie coś do tego, to piszcie w kom. Tak, właśnie, bo straciłam wątek (lol) Otóż konie i wilki z zakładki 'Adopcje' należą normalnie do stada, tylko nikt nimi nie pisze, dopóki nie zaadoptuje. Koniec wykładu, dobranoc.

Od Coli CD Naktis

Bardzo martwiłam się o alfę. Zwłaszcza, że nie wiedziałam, co się tak naprawdę stało, ani kim jest ten cały Nick. Zaprowadziłam waderę do jaskini i zabrałam się za przyrządzanie zielonej herbaty. Przyszli wszyscy: ten czarny pegaz, siwa klacz i ten cały Nick.
-Emm, mam prośbę...- zaczęłam- weźcie idźcie gdzieś, nie wiem... w każdym razie nie bądźcie tutaj, ok?
Nick oczywiście miał w tej sprawie coś do powiedzenia:
-Nie sądzę, żeby to było konieczne...
-Nick...- przerwała mu alfa.
-Tak, Naktis?
-Słuchaj jej, idź.
W jaskini zapadła cisza. Wszyscy wiedzieli tak dobrze jak ja, że Nick jest teraz betą, jako siostrzeniec alfy i zwykła wadera ze stada nie mogła mu rozkazywać. A tu proszę- takie komplikacje.
-Dobrze, wyjdę- basior wyglądał na sfrustrowanego. Odwrócił się na pięcie i wyszedł. Kopytne cuda także wyszły i zostałam sama z, teraz już bardziej przy zmysłach, alfą.
-Dlaczego mu tak powiedziałaś?- spytałam- Przecież to aż podchodzi pod bunt.

<Alfo?>

Od Coli CD Naktis

Kiedy zobaczyłam już wszystkie zakamarki, które wchodziły w skład stada poszłam razem z moją nowa alfą do jaskini. Znalazłam sobie wygodny kącik, zwinęłam się w kłębek i zasnęłam. Następnego dnia obudził mnie natarczywy głos, który wołał:
-Colaa!!! Wstawaj!
Uchyliłam jedno oko i spojrzałam w kierunku wołającego. Przez chwilę musiałam zarejestrować i przypomnieć sobie wszystko, co zdarzyła się wczorajszego wieczora. Ach, tak- należę do nowego stada.
-Juuuż, wstaaję...- mruknęłam, obróciłam się na drugi bok i znów zasnęłam.


Od Naktis CD Evilenda

-Ponieważ do tego stada nie należą wyłącznie konie, ale także wilki- wyjaśniłam spokojnie.
-Naprawdę?- ogier wyglądał n bardziej zaciekawionego niż zniechęconego, co odebrałam z ulgą.
-Tak, naprawdę- odparłam.
-To fajnie, ale mnie nie zjedzą, co?- zaśmiał się, ale ja zachowałam poważną minę.
-Mam nadzieję, że nie, ale no cóż... nigdy nic nie wiadomo, prawda?- uśmiechnęłam się lekko, dając mu w ten sposób do zrozumienia, że nie mówię poważnie- Zawołam Colę, żeby cię zjadłaaznaczy... oprowadziła po terenach stada, oczywiście.

<Evilend?>

Od Relli

Leciałam, jako motyl w kierunku jeziora, które upatrzyłam sobie, jako kolejny przystanek. Byłam w wędrówce i szukałam jakiegoś stada. Nagle podbiegł do mnie czarny pegaz i chciał mnie zjeść. Przestraszyłam się i zamieniłam szybko w konia. Parsknęłam na niego wściekle i zapytałam:
-Czemu chcesz mnie zjeść?! O co ci chodzi?
-E... sorki, nie wiedziałem, że jesteś koniem- tłumaczył się, zmieszany.
-Ależ nie ma sprawy. Jestem Rella, a ty?
-Evilend- przedstawił się.
-O, jak słodko, mogę mówić ci Evi?- bardzo spodobało mi się jego imię, było bardzo oryginalne- A tak w ogóle, czy jest tu jakieś fajne stado godne uwagi?

<Evilend?>

Od Naktis CD Nick'a

-Co? Nie... nie mogli...- nie wiedziałam, co powiedzieć, tysiące myśli kotłowało mi się w głowie. Nie żyją? Jak? Dlaczego? wszyscy? Jak Nick mnie znalazł? Od tego wszystkiego rozbolała mnie głowa.
-Naktis...- zaczął Nick- mogę dołączyć do twojego stada, prawda?
-C-co...? A, tak. Tak, jasne...Tak, oczywiście, że tak- prawie go nie słuchałam.
-Alfo, może chodź do jaskini- zaproponowała Cola- Zaparzę ci zieloną.
-...tssa, aha, tak, chodźmy...- prawie nie kontaktowałam.
<Cola? Nick? Evilend?>

Od Nick'a

Błąkałem się po lesie, kiedy natknąłem się na piękną waderę.
-Co tu robisz?- zapytała mnie.
-Nazywam się Nick i szukam tutaj Naktis- przedstawiłem się.
Wilczyca najwyraźniej rozpoznała to imię, miałem pewność, że dobrze trafiłem.
-Chodź za mną- powiedziała tylko, odwróciła się na pięcie i pobiegła w głąb lasu. Ruszyłem za nią.
Dotarliśmy na polanę, na której stała Naktis z jakimś pegazem i rozmawiali. Moja ciocia była pod postacią konia.
-Naktis!- krzyknąłem. Nie mogłem się powstrzymać, tak dawno jej nie widziałem.
Odwróciła się, spojrzała na mnie, zamrugała i odezwała się:
-Nick...? Nick! To ty!- podbiegła do mnie zamieniając się po drodze w wilka.
-Tak, to ja.
-Ale... co ty tutaj robisz?- uśmiech zniknął z jej pyszczka- Tylko mi nie, mów, że odszedłeś z watahy!
-Nie..., nie musiałem... bo oni...- zawahałem się- Bo oni nie żyją, Naktis. Wszyscy.

<Naktis?>

Klacz Rella

https://encrypted-tbn0.gstatic.com/images?q=tbn:ANd9GcQETOQYVkD1AVWyzTwxGFcp-H5hWyTSLxM_hvX1TiqhEzxNCAV0
Imię: Rella
Wiek: 3 lata
Płeć: klacz
Stanowisko: normal. (0pkt.)
Rasa: Mustang
Moce: zamiana w motyla, teleportacja, niewidzialność, lewitacja.
Cechy charakteru: bardzo wesoła, uwielbia zabawę, optymistka, kocha biegać i skakać.
Ulubione: bieganie, lewitowanie.
Znienawidzone: kiedy ktoś się na nią obraża.
Partner: szuka
Głos: Indila- Dernière Danse
Informacje dodatkowe: lubi imprezy

czwartek, 6 listopada 2014

Basior Nick




Imię: Nick
Wiek: 5 lat
Płeć: basior
Stanowisko: Samiec Beta
Rasa: Wilk Pająkowaty
Moce: Wzywanie piorunów, wytwarzanie pola siłowego/ reszta nieodkryta
Cechy charakteru: odważny, nerwowy, waleczny, błyskotliwy.
Ulubione: pływanie
Znienawidzone: tchórzy
Partnerka: szuka
Głos: GrubSon- Na szczycie
Informacje dodatkowe: siostrzeniec Naktis

Od Evilenda- Dołączenie do stada

Moje stado zniknęło. Nie ma go. Szukałem nowego, bezpiecznego. Leciałem wiele dni nad lasami, polami i górami. Poczułem głód, więc wylądowałem na rozległej polanie przy jeziorze. Najpierw się napiłem, a potem zacząłem skubać trawę. Po chwili z drugim końcu polany zobaczyłem karą klacz- wyglądała jak dym i w świetle dnia lekko prześwitywała. Czyżbym miał halucynacje?- zastanowiłem się. Klacz spojrzała na mnie i zrobiła parę kroków w moim kierunku. Byłem jej ciekaw, więc podleciałem do niej.
Kiedy wylądowałem ona zapytała:
-Co tu robisz? To moje tereny i mojego stada.
A więc jest przywódczynią- pomyślałem.
-Wybacz, nie wiedziałem- tłumaczyłem się- A...hmmm, czy mógłbym dołączyć do twojego stada?- zapytałem z nadzieją- Nie mam własnego, bo...- nie potrafiłem jej wyjaśnić, dlaczego.
-Dobrze, tylko muszę cię ostrzec: to nie jest normalne stado... wyjaśnię ci później. Nazywam się Naktis, a ty?
-Evilend- przedstawiłem się- Czy mogę wiedzieć, w jaki sposób to stado nie jest... jak to określiłaś... normalne?
<Alfo?>

Ogier Evilend


Imię: Evilend
Wiek: 5 lat
Płeć: ogier
Stanowisko: normal. (0pkt.)
Rasa: Pegaz Północny
Moce: wywoływanie zamieci śnieżnej, telepatia, zamrażanie dotykiem/ reszta nieodkryta
Cechy charakteru: Evil bywa porywczy, chamski i lekkomyślny. Lubi flirtować i zawierać nowe znajomości. Odważny, zazwyczaj stawia sobie trudne cele, kocha przygodę i niebezpieczeństwo.
Ulubione: Trudne do zdobycia klacze.
Znienawidzone: nudne, monotonne życie.
Partnerka: szuka
Głos: --
Informacje dodatkowe: nie jest stworzony do stałego związku.

Od Naktis CD Coli

Kiedy wadera zapytała się, czy może dołączyć do stada moje samopoczucie podskoczyło z poziomu 'zero' do 'wielkie szczęście' i rozbolała mnie troszkę głowa.
-Tak, tak oczywiście, możesz- zapewniłam ją- zaczęłam dopiero dzisiaj, więc nie ma tu nic ciekawego, ale mam nadzieję, ze mi pomożesz. Aha, i musisz jeszcze coś wiedzieć: to stado jest nie tylko dla wilków, ale także dla koni.
-Takie mieszane? O, jak fantastycznie!- wadera wyglądała na w niebo wziętą.
-No i jeszcze jedno- ciągnęłam- nazywam się Naktis.
-Ja jestem Cola i z chęcią pomogę ci z rozbudowaniem stada.
-Chodź, oprowadzę cię po terenach, które wybrałam- zaproponowałam.

<Cola?>

Od Coli- Jak się dostałam do stada?

Szłam przez las. Odeszłam ze swojej watahy, bo chciałam zacząć nowe, lepsze życie. Nie lubiłam przebywać w tłumie, przerażał mnie. Na drodze natknęłam się na jakąś waderę. Zatrzymałam się i zapytałam:
-Czy jest tutaj w okolicy jakaś wataha, albo stado?- zapytałam.
Wadera spojrzała na mnie i powiedziała:
-Tak, jest... chociaż... rozmawiasz z jedynym jej przedstawicielem...- zawahała się, ale ja się ucieszyłam.
-Naprawdę? Zakładasz stado?! To wspaniale! Mogę dołączyć? Proszę- należałam do tych, co to zawsze się od razu napalają, zwłaszcza na większe inwestycje, takie jak założenie stada.
<Alfo?> 

Wadera Cola


Imię: Cola
Wiek: 4 lata
Płeć: Wadera
Stanowisko: normal.(0pkt.)
Rasa: Wilk Stepowy
Moce: może poruszać się z prędkością ponad świetlną, lewitacja, może wpływać na czyjeś sny, jej dotyk leczy rany (nie może uleczyć samej siebie, ani chorych).
Cechy charakteru: miła, towarzyska, pomocna, ale zdarza jej się również być oschłą i niecierpliwą.
Ulubione: Bieganie do omdlenia (niestety).
Znienawidzone: Kiedy coś jest dla niej nieosiągalne. 
Partner: brak
Głos: Lales- "Przyjaciel" (trochę przeklina)
Informacje dodatkowe: baardzo niecierpliwa, łatwo się denerwuje.

Od Naktis- Powstanie stada

Byłam sama. Nie chcieli mnie w stadzie koni, ani wilków. Byłam inna. Sama nie wiedziałam, czy jestem koniem, czy wilkiem. Widziałam tylko dwa wyjścia: zostać samotna do końca życia, lub założyć stado i dla koni i dla wilków. Nie byłam za bardzo za tym pierwszym, więc postawiłam na to drugie. Założyłam stado... sama.
-No i super!- prychnęłam- Mam dobre tereny, które pewnie i tak mi ktoś zabierze, bo nie mam strażników. Jeśli nikt nie dołączy...