Leciałam, jako motyl w kierunku jeziora, które upatrzyłam sobie, jako kolejny przystanek. Byłam w wędrówce i szukałam jakiegoś stada. Nagle podbiegł do mnie czarny pegaz i chciał mnie zjeść. Przestraszyłam się i zamieniłam szybko w konia. Parsknęłam na niego wściekle i zapytałam:
-Czemu chcesz mnie zjeść?! O co ci chodzi?
-E... sorki, nie wiedziałem, że jesteś koniem- tłumaczył się, zmieszany.
-Ależ nie ma sprawy. Jestem Rella, a ty?
-Evilend- przedstawił się.
-O, jak słodko, mogę mówić ci Evi?- bardzo spodobało mi się jego imię, było bardzo oryginalne- A tak w ogóle, czy jest tu jakieś fajne stado godne uwagi?
<Evilend?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz