Alfa miała poczucie humoru, to musiałem jej przyznać. Kiedy przyszła Cola trochę się spiąłem, ale dałem radę. To tylko wilk, to tylko wilk- powtarzałem sobie w myślach, jednak wiele mi to nie pomagało.
-Cześć- powiedziała wilczyca- Jestem Cola i będę cię oprowadzać po terenie naszego stada.
-A może tak powiedz mu coś, czego już nie wie?- zaproponowała alfa.
Wadera nie dała się zbić z tropu i ciągnęła, kompletnie ignorując Naktis:
-Chcesz zacząć od jeziora, czy od polany?
-Cola- znów wtrąciła się alfa- przecież stoimy na polanie obok jeziora.
-No właśnie!- zakrzyknęła wilczyca- Trochę bez sensu byłoby się później wracać, prawda?
-Nie mam do ciebie siły- westchnęła Naktis i to powiedziawszy poszła sobie gdzieś w głąb lasu znikając nam z oczu.
-No, nareszcie!- uśmiechnęła się Cola, najwyraźniej bardzo z siebie zadowolona- Chodź, pokarzę ci najlepsze miejsca w tych terenach.
<Cola?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz