Szłam przez las. Odeszłam ze swojej watahy, bo chciałam zacząć nowe, lepsze życie. Nie lubiłam przebywać w tłumie, przerażał mnie. Na drodze natknęłam się na jakąś waderę. Zatrzymałam się i zapytałam:
-Czy jest tutaj w okolicy jakaś wataha, albo stado?- zapytałam.
Wadera spojrzała na mnie i powiedziała:
-Tak, jest... chociaż... rozmawiasz z jedynym jej przedstawicielem...- zawahała się, ale ja się ucieszyłam.
-Naprawdę? Zakładasz stado?! To wspaniale! Mogę dołączyć? Proszę- należałam do tych, co to zawsze się od razu napalają, zwłaszcza na większe inwestycje, takie jak założenie stada.
<Alfo?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz